Nocny jeździec

autor: Piotr Wierzbowski
5
(1)

Kiedy wcześnie robi się ciemno i zimno, można zrezygnować zupełnie z aktywności na świeżym powietrzu i ograniczyć się do trenażera. Ale czy naprawdę warto?

Kto próbował jazdy nocą wie, że ma to swój niepowtarzalny klimat. Nic nie jest takie, jak za dnia. Inaczej widzimy drogę, nawet tę, która doskonale znamy z codziennych treningów. Nocna paleta kolorów może ubożeje, ale za to wachlarz wrażeń i emocji rozkwita!

Na nocnych przejazdach dobrze jest potestować sprzęt. Dlatego zdarza mi się zabrać dwa komplety oświetlenia i bawić się ich możliwościami. Znając swój sprzęt i jego parametry w różnych warunkach, można spokojnie przygotować się na ultramaraton lub samodzielną, długą wyprawę z sakwami.

Nocą budzą się emocje

Z każdym tygodniem topnieje nam dzień, ustępując miejsca chłodnym ciemnościom. To jednak nie powód, by zrezygnować z jazdy w terenie. 
Co więcej, jest to doskonała okazja do przetestowania oświetlenia, stroju, czy własnych umiejętności jazdy nocą, aby wjechać w pełni przygotowanym w kolejny sezon. Na trenażerze i w siłowni ćwiczymy siłę i wytrzymałość, ale w terenie szlifujemy nasze zdolności do wykorzystania tych atutów w realnych warunkach.

Takie doświadczenia przydają się podczas poźniejszych startów w ultra. Jak mówią ci z czołówki: „Jeśli na ultramaratonie śpisz, przegrywasz”. Nawet, jeśli nie walczysz o pudło, warto spróbować.

 

Nocą budzą się emocje

Osobiście uwielbiam jazdę nocą. Budzą się wtedy zupełnie inne emocje, jakbym odbierał rzeczywistość innymi zmysłami. Coś musi być na rzeczy, gdyż łapię się na tym, że słyszę nowe dźwięki, czuję nowe zapachy. Jazda solo daje szanse na bycie tu i teraz, w stanie uważności niezakłóconym czynnikami zewnętrznymi i wymuszonym koniecznością wyższej koncentracji.

Pamiętam swoją pierwszą noc na gravelu, kiedy na przestrzeni kilku godzin założyłem na siebie wszystko, co miałem, by o czwartej nad ranem stwierdzić, że 3 stopnie powyżej zera to nie żarty. Wtedy przekonałem się, że dobry strój robi różnicę.

Po drodze spotkałem stado dzików, do których jako mieszkaniec Trójmiasta jestem przyzwyczajony. Niemniej jednak bliskie spotkanie z kilkunastoma osobnikami w środku lasu miało element niepewności i dało kopa adrenaliny. BTW, w takiej sytuacji warto stanąć i pozwolić dzikom spokojnie oddalić się, zamiast wykonywać gwałtowne ruchy. Czyniąc tak, podczas przymusowego postoju, zjadłem kanapkę i zamarzyłem o ciepłej kawie.

Takie sytuacje, w kontrolowanych warunkach i z poczuciem, że w razie czego do domu (ba, do cywilizacji) nie jest daleko powodują, że oswajamy się z poczuciem bycia samemu w lesie. W nocy. W chłodzie. Okazuje się, że zgrabiałe z zimna palce po jakimś czasie odtają, o ile mamy znośne rękawice. Jeśli nie, widać od razu obszar do poprawy. Podobnie z butami, kurtką, czy – co bardzo ważne – z oświetleniem.

Nie ma nic gorszego podczas nocnej jazdy, niż awaria oświetlenia, czy brak prądu w lampce. 

 

Na co zwrócić uwagę w kwestii oświetlenia

✅ Po pierwsze, czy lampka pozwala na bezpieczną jazdę w nocy. Wieczorna podróż oświetloną ścieżką rowerową różni się od samotnej wędrówki przez ciemny las. To, co sprawdza się w mieście, może być niewystarczające na nocny offroad.

Nie popadajmy jednak w pułapkę lumenów. Nie zawsze więcej oznacza lepiej. W lampkach ważny jest strumień światła i doświetlenie boków, nie tylko jasność.

Poza tym najczęściej im jaśniejsza lampka, tym bardziej energochłonna, więc sprawdź…

✅ Jak długo można świecić z optymalną intensywnością. 

Producenci często podają maksymalną jasność (w przypadku mojej lampki Mactronic Noise XTR 04 to 854 lumeny), sugerując jednocześnie czas pracy 2:45 h. W rzeczywistości okazuje się, że tzw. „boost” daje jasność 854 lumeny, ale lampka pracuje w tym trybie jedynie 30 sekund, po czy wraca do najsilniejszego stałego trybu 712 lm. I to właśnie w tym niższym świeci przez 2:45 h.
Czy sprawia to, że jestem z niej niezadowolony? Absolutnie nie – bardzo ją lubię i cenię jej uniwersalność i niezawodność. Przetrwała upadek na asfalt przy ponad 40 km/h, staczając się ze stromego zjazdu kilkadziesiąt metrów. Nosi ślady tego zdarzenia, ale działa idealnie. Co ważniejsze – działała na ultramaratonie Wschód 2021, podczas którego to się stało. Uważam więc, że mogę na nią liczyć, ponieważ jest bardzo solidna.

Maksymalną jasnością nie przejmuję się tym bardziej, że wspomnianą lampkę używam w trybie średnim (368 lm) i to pozwala mi na przejechanie prawie 6 godzin na jednym akumulatorku.

✅ Czy lampka może działać podczas ładowania z power banku?

To kluczowa kwestia. Każdą lampkę naturalnie można ładować z power banku. Jest to jednak mozolny i długotrwały proces (najczęściej ładuje się dłużej, niż rozładowuje). Konieczne może okazać się więc doładowanie lampki podczas jazdy.

Warto zwrócić też uwagę na jakich trybach lampka świeci podczas ładowania. Najczęściej dostępne opcje są ograniczone do najniższych.

✅ Czy lampka ma wymienny akumulator?

To dla mnie najważniejsza zaleta lampek Mactronic Noise XTR 04 i Scream 3.1, jakie używam. Zasilane są wymiennymi akumulatorkami 18650, które są niewiele większe od znanych „paluszków” i mogę zabrać ich ze sobą kilka. W ten sposób znika dla mnie temat konieczności oszczędzania prądu podczas nocnej jazdy.

Warto testować (sprzęt i siebie)

Naprawdę zachęcam do sprawdzania sprzętu i własnych emocji podczas nocnych przejazdów. Sam zbieram te doświadczenia z radością, a z jeszcze większą przyjemnością podzielę się z Wami swoimi spostrzeżeniami z używania lampek, jakimi dysponuję.

Artykuł o tym już niedługo. Będzie to oczywiście subiektywna ocena przydatności do długodystansowej jazdy nocą.

Tymczasem śmigajcie na rower!

TO MOŻE CIĘ ZAINTERESOWAĆ 👇

Podcast

Zobacz na kanale YouTube 🎥

Zobacz te artykuły dla Ciebie

podcast
Piotr Wierzbowski

RPP #6 [Rafał Buczek] Ultra nocleg na łonie natury

O pomoc w znalezieniu  sposobu na bezpieczny nocleg na łonie natury, podczas ultra wyścigu lub zwykłej, bikepackingowej wędrówki, poprosiłem Rafała Buczka, który od lat z powodzeniem obcuje z naturą i pracuje w polskiej, outdoorowej firmie Cumulus.

Czytaj dalej »
bikepacking
Piotr Wierzbowski

Jak dojechać na gravelowe ultra?

Jeśli jesteś zapisany, zapisana na gravelową imprezę lub po prostu chcesz pojechać z rowerem w jakieś ciekawe miejsce, czas zastanowić się jak i czym dojechać na miejsce startu

Czytaj dalej »
planowanie i organizacja
Piotr Wierzbowski

Jak wytrwać w postawieniach noworocznych?

5 (1) Nowy Rok jest okresem podsumowań, a to z kolei skłania do planowania przyszłości. Kto z nas nie robił postanowień przed 1 stycznia? Co sprawia, że tak mały odsetek planujących jest

Czytaj dalej »

Podobał Ci się artykuł? Dodaj swoją ocenę!

Kliknij, aby ocenić

Średnia ocena 5 / 5. Liczba głosów 1

Dodaj pierwszą ocenę!

Dodaj komentarz

You may also like

Instagram Rezerwatu

RP_LOGO_PODSTAWOWE_320

Rezerwat Przygody to blog, podcast i kanał na YouTube, stworzone by propagować aktywny, uważny i zdrowy styl życia. 

 

Na stronie dzielę się z Wami własnymi doświadczeniami, ale też przedstawiam opinie innych.

 

Chcesz się ze mną skontaktować? Skorzystaj z kontaktu tutaj.

Przygotowanie do ultramaratonu

Newsletter

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera.
Wiadomości wysyłamy nie częściej niż raz na kilka tygodni.
W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia lub wypisać się.

©2020-2023 Piotr Wierzbowski & Rezerwat Przygody

Podczas przeglądania stron internetowych Sklepu używane są jedynie niezbędne do działania pliki „cookies”. Ich stosowanie ma na celu poprawne działanie stron Sklepu Rezerwat Przygody. Akceptuję Dowiedz się więcej

Zobacz dostępne kupony